Są chwile, kiedy ktoś ma ochotę na zapach, który jedynie drażni swoimi pysznymi skojarzeniami, prawie zabierając go do
cukierni, ale nie do końca.
Lancome Hypnose jest właśnie taką kompozycją, przyjemnym sorbetem o aromacie, który najpierw rozpływa się soczyście, otulając cierpkimi owocami tropikalnymi i kremową wanilią, a następnie przechodzi w przyjemny posmak piżmowych drzew.
Frangipani skropione brzoskwiniowym nektarem w Lancome Hypnose, jest przełożone zielonym jaśminem, którego koronkowe
bogactwo stanowi miły kontrapunkt dla kompotu owocowego, w którym kompozycja może tonąć. Tropikalna owocowość nie jest
jednak przesadnie słodka, a akord nie jest impresjonistyczną melodią. Nie jest też szklistym, fotorealistycznym wykonaniem, pozostającym pomiędzy kwiatem a owocowym melanżem. Hypnose przypomina sycylijskie słodycze z cukru, kandyzowanej dyni i migdałów, pachnące jaśminową wodą. Tak jak te cukierki pozostawiają na ustach posmak letnich kwiatów, perfumy zachowują odrobinę kwiatowej słodyczy, gdy rozwija się w jedną warstwę folii waniliowej po drugiej.
Zapach jest efektem współpracy dwóch utalentowanych perfumiarzy, Annick Menardo i Thierry Wasser – ona znana z Bulgari Black i Dior Hypnotic Poison, on z Dior Addict i Calvin Klein Truth. Hypnose Lancome jest pięćdziesiątym aromatem tego domu, a jego figlarnie skręcona butelka jest inspirowana podobnym flakonem użytym do klasycznego Lancome Magie stworzonego w 1950 roku. Kompozycja zachowuje połączenie wanilii i wetywerii Magie, i rzeczywiście, wetyweria zapewnia chłodny, delikatnie ziemisty aspekt, który równoważy słodycz Hypnose.
Pomimo tego, że często sięgam po swoją butelkę, zwłaszcza gdy mam ochotę na coś pysznego, ale nie do końca gourmandowego, do Hypnose czuję się ambiwalentnie. Chociaż jest dobrze wykonany, ładnie harmonizuje musujący owocowo kwiatowy top z ciepłą drzewną podstawą i posiada zaokrągloną i miękką formę, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta kompozycja była bezpiecznym wyborem dla Lancome, ponieważ nie oferuje żadnych szczególnie odważnych akcentów lub niezwykłych zwrotów akcji. Nie stanowiłaby wyzwania, pozostając uroczą i przyjemną. I przyznaję, czasami to wszystko jest tym, co jest potrzebne.
Nuty głowy obejmują passiflorę, nuty środkowe zawierają jaśmin wielkolistny, gardenię i nuty słoneczne (co oznacza ciepłe i promienne odczucia), a nuty podstawy wetywerię, wanilię.
Eau d’Hadrien- zapach idealny na lato
Wśród typowych letnich perfum króluje Eau d’Hadrien. Stworzony przez perfumiarzy Henri Sorsana i Annick Goutal w 1981 roku, jest rześkim i musującym zapachem. Opiera się na połączeniu cytryny i grejpfruta podkreślonych bazylią i cyprysem, aby wykorzystać siłę, jaką cytrusy mogą dać zapachom. Lodowe perły cytrusowych nut rozsypują się po skórze i zapewniają uczucie zimnej bryzy. Podczas gdy musująca jakość cytrusów jest krótkotrwała, ponieważ zaczyna zanikać, suche, sosnowe nuty cyprysu obejmują cytrusy, zapobiegając stopieniu się ich chłodnego blasku. Co więcej, odrobina ylang-ylang nadaje subtelnej słodyczy, która doskonale łączy się z cierpkimi nutami cytrusowymi. Dla mnie Eau d’Hadrien to spacer oświetloną słońcem drogą, gdzie ciepło promieni słonecznych konkuruje z chłodnym wiatrem kołyszącym drzewa wzdłuż ścieżki. Cytrusowo-aromatyczne perfumy zostały nagrodzone FiFi Award Hall Of Fame w 2008 roku.